niedziela, 28 czerwca 2015

Epilog

Pov One

-Za pół godziny przy starcie - dodał i poszli w swoją stronę.
-Oszalałaś? - krzynął wściekły Niall
-O co ci chodzi? - zapytała zirytowana brunetka.  Chłopcy przeczuwając ciężką atmosferę odeszli na bok
-To niebezpieczne
-Nie powinno cię to obchodzić
-To niebezpieczne - powtórzył
-Czemu się nie odczepisz!?
-Bo...
-No kurwa pytam o coś tak?!
-Dlatego że cię kocham! Zadowolona?!? Tak kocham cię cholernie mocno!
-To przestań! - dziewczyna była wściekła na niego i na siebie, na niego dlatego że miał na nią taki wpływ a na siebie bo mu ulegała, on ją zmieniał ale ona tego nie chciała, nie chciała być słaba, przecież miłość to słabość. Na tym się wychowała i się tego trzymała.
-Nie umiem!
-To masz problem!
-Wiem...
-I nic z tym nie robisz! Nawet nie próbujesz tego zmienić!
-Bo może niczego nie chcę zmieniać!?
-I co z tego kurwa będziesz miał?!
-Ciebie - odpał lekko
-Ja cie nie kocham!
-Nie okłamuj samej siebie - blondyn był pewny siebie i swojej racji, wiedział że ona też żywi do niego jakieś uczucia
-Nie robię tego...
-Robisz, wiem że mnie kochasz tylko się boisz do tego przyznać
-Nie prawda! - krzyknęła głośno, szybkim i wściekłym krokiem podeszła do niego i pchnęła go na ścianę budynku za nimi. - Nie kocham cię, nie kochałam i kochać nie będę - wysyczała z jadem patrząc mu w oczy. Serce chłopaka zdawało się pękać z każdym słowem wypowiedzianym przez dziewczynę, wydawało mu się że huk z którym łamie się jego serce było słychać na całe osiedle. Poczuł się okropnie, wiedział że będzie trudno ją przekonać do siebie żeby mu zaufała ale nie wiedział że aż tak.
Martwił się o nią i nawet nie wiedział kiedy te dwa słowa, tak ważne dla niego wyleciały z jego ust. Mimo że dziewczyna powiedziała że go nie kocha gdzieś głęboko w nim tliła się iskierka nadziei, że ona go okłamuje, że boi się odpowiedzialności którą nanosi związek, że nigdy nie kochała i nie wie co zrobić, że poprostu nie chcę się angażować. On też nigdy nie kochał, ale chciał się tego nauczyć właśnie z nią. Pragnął jej nie tylko fizycznie, pociągała go to prawda ale kochał też jej trudny charakter, to jak się broniła, jak jest wściekła a oczy jej ciemnieją, poprostu ją kochał. Wiedział że nie zna jej dobrze, że odkrył tylko jej niektóre zalety, że widział tylko jej tysiąc wad, a dwa tysiące jest jeszcze  nieodkrytych, wiedział to ale chciał spróbować.
-Kochasz mnie - szepnął do niej, chciał ją złamać
-Nie prawda, nie wmawiaj sobie coś co nie istnieje, bo to bez sensu - powiedziała obojętnie i ruszyła w stronę zgromadzenia. W środku czuła że popełniła błąd zostawiając go samego, że oszukiwała samą siebie, ale ona na niego nie zasługiwała, ona była zła do szpiku kości a on nie wiedział jaka jest nawet w połowie nie widział jej w pełnej wściekłości, nie wiedział ze czasami nad sobą nie panuje dlatego ona nie chciała jego. Pierwszy raz dbała o kogoś niż o siebie lub przyjaciół, nie chciała zranić Nialla dlatego powiedziała to wszystko lecz w środku czuła że kłamała, ale to coś co jej to mówiło od razu zostawało przygłuszane przez jej charakter.
Emma chciała wziąć udział w tym wyścigu, to co że to było niebezpieczne, że nigdy nie brała udziału w takim czymś, ona chciała poczuć tą adrenalinę, chciała się uwolnić od wszystkiego właśnie za kierownicą. Odszukała swoich znajomych i zaczęła z nimi gadać. Niall wiedząc że nie przekona pięknej brunetki do zrezygnowania z wyścigu użył podstępu żebu ją od tego uchronić. Nikt nie wiedział co planuje tylko on znał swój plan. Szybko odszukał auto dziewczyny i wsiadł do niego. Podjechał do lini startu zanim ktoś zauważył brak pojazdu. Do wyścigu zostało jeszcze 10 minut, a Emma szukała swojego samochodu. Przeszła cały plac nie mogąc go znaleść.
TRZY MINUTY DO STARTU! - rozległ się krzyk prowadzącego. Dziewczyna szybko podbiegła do startu gdzie zobaczyła skąpo ubraną dziewczynę która odliczała sekundy do startu. Najbardziej zszokowało ją to że jej samochód stał tam. Wzrokiem znalazła swoich przyjaciół i przedostała się do nich.
-Ty nie w aucie? - zapytali równocześnie zdziwieni
-Nie... - zaczęła, ale przerwał jej Louis który przyszedł do nich razem z całą paczką
-Niall się gdzieś podział, nie mam pojęcia  gdzie jest
-To ten dureń wziął moje auto - powiedziała do siebie
-Emma? A ty nie... - nie dokończył bo przerwała mu dziewczna
-Nie, Horan ten debil pojechał za mnie! Nawet nie wiem czemu!
-Ja też nie mam pojecia co szczeliło do jego pustej głowy - ich konwersacje przerwał huk, głośny huk. Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę, białe Lamborghini wylądowało na ścianie, białe Lamborghini należące do Adams, białe Lamborghini którym jechał Niall. Emma przerażona zaczęła biec w stronę wypadku ignorując nawoływanie znajomych. Nie zważała na pędzące drogą sportowe samochody, musiała się znaleść przy blondynie. Po chwili co jej wydawało się wiecznością dobiegła do rozwalonego auta i wyciągnęła z niego Nialla. Chłopak był ledwo przytomny. Po  opalonych policzkach brunetki zaczęły spływać łzy, pierwszy raz od kilku lat zaczęła płakać. Położyła sobie jego  na kolanach głowę. Niebieskie zamglone tęczówki spoglądały na nią z uczuciem.
-Nie zostawiaj mnie - wyszeptała do niego, na co chłopak się uśmiechnął
-Pocałuj mnie - powiedział z trudem, umierał on to wiedział był na to gotowy gdy wsiadał do auta, dalego powiedział jej że ja kocha, chciał żeby to wiedziała. Kochał ją całym sercem i właśnie uratował jej życie, był szczęśliwy że ją poznał. Mimo że ich znajomość nie była jakaś niesamowita to on ja pokochał, całą.
Dziewczyna z lekkim wachaniem pochyliła się nad nim i pocałowała delikatnie, pocałunek nie trwał długo, lecz dla chłopaka była to wieczność.
-Nie zostawiaj mnie - powtórzyła do niego - nie możesz mnie zostawić - dodała gdy chłopak zaczął kaszleć krwią i się dławić, przymknęła oczy i  powiedziała pierwszy raz - ja cię kocham
-Wiedziałem - uśmiechnął się błogo, prawie już nie kontaktował - że też tylko dla tego że umieram postanowiłaś mi to powiedzieć - zachichotał lecz dopał go znowu kaszel - ja też cie kocham nawet nie wiesz jak bardzo - dodał zmęczony.
-Powiedz to jeszcze raz
-Ale co?
-Powiedz że mnie kochasz księżniczko, powiedz to
-Kocham cię Niall - powiedziała z całym uczyciem jakim go dażyła, a chłopak zdążył odszepnąć tylko że kocha ją bardziej i umarł, zostawił ją samą na tym okropnym świecie...

Przepraszam ze wczoraj nie dodałam rozdziału ale nie miałam czasu :( 
Jejku epilog ! Nie wierze ze to już koniec, chyba te opowiadanie nie było takie złe co? :) Ciągle nie mogę uwierzyć że napisałam całe opowiadanie i wgl ;D
Mam pomysł na nowe opowiadanie ale nwm czy je zrealizuje, no ale zobaczymy ♥ xx

3 komentarze:

  1. I juz koniec , to naprawde koniec ;/ . swietne ff , jedno z najlepszych jakie czytalam ;* tylko szkoda ze juz sie skonczylo ..

    OdpowiedzUsuń
  2. O boże Niall umarł 😭 :'(((
    To ff było genialne, kurcze szkoda że już koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestes zla bo uśmiercilaś nialla

    OdpowiedzUsuń