sobota, 7 lutego 2015

Rozdział 9

Pov Niall

Obudziły mnie krzyki. Wystraszony szybko wyskoczyłem z łóżka dopóki nie zobaczyłem rzucającej się na łóżku Emmy. Od razu do niej podszedłem i próbowałem obudzić, Niestety moje działania na nic się nie zdały. Nie poszło jej obudzić. Zrobiłem pierwsze co przyszło mi do głowy przytuliłem ją i zacząłem szeptać pocieszające słowa do ucha. Po kilku minutach uspokoiła się i znowu spokojnie spała. Chciałem ją położyć ale ona nie chciała mnie puścić. Nie mając wyboru położyłem się a ona była we mnie wtulona jak w pluszaka. Nie powiem że mi się to nie podobało bo bym skłamał. Chwilę jeszcze odczekałem czy na pewno wszystko w porządku i powoli odpłynąłem.

***

Obudziłem się około 8. Jak na mnie to strasznie wcześnie. Od razu po otworzeniu oczu spojrzałem na dziewczynę leżącą na mojej piersi. Na jej twarzy wciąż były widoczne smugi po wczorajszych łzach. Makijaż rozmazany, a włosy poplątane w kompletnym nieładzie.
Mimo to ciągle wyglądała ślicznie. Pełne, malinowe usta były lekko uchylone i widniał na nich mały uśmiech. Pewnie śniło się jej coś przyjemnego. Przyglądałem się jej przez chwilę. Gdybym ją teraz poznał lub zobaczył to nigdy bym nie uwierzył, że należy do jednego z najgrożniejszych gangów w mieście a nawet stanach. Teraz wygląda cholernie słodko i niewinnie. 
Niedopowiedzieniem byłoby nazwanie jej tylko ładną. Choć strasznie mnie wkurza i irytuje nie zasłurzyła na takie sytuacje jaka... wczoraj ją spotkała. Nie mogę sobie wyobrazić że, gdyby chłopcy wczoraj mnie nie wkurzyli i nie wyszedłbym na dwór żeby ochłonąć to ona zastałaby zgwałcona. 
Na przypomnienie wczorajszej sytuacji zapłonęła we mnie złość. 
Słabo mi się zrobiło gdy zobaczyłem ją w samym staniku, całą zapłakaną i przypartą do ściany. Wydawało się jakby nie kontaktowała. To przerażało mnie najbardziej, była obojętna. Niby prosiła żeby przestali, ale jej oczy nie miały strachu., były... puste.
Tak to dobre określenie. Nie miały w sobie życia. Otrząsnąłem się z zamyślenia i przeskanowałem cały pokój. Wszystko na swoim miejscu. Gdy miałem wstać nie mogłem się powstrzymać i delikatnie opuszkami palców przejechałem po policzku dziewczyny. Zdziwiłem się gdy zareagowała na dotyk. Lekko zmarszyczła nos i mruknęła coś niezrozumiałego. Zachichotałem i wyszłem z łóżka. Założyłem spodnie od dresu i skierowałem się w stronę drzwi. Ostatni raz spojrzałem na brunetkę, uśmiech sam mi się wkradł na usta gdy zobaczyłem jak się tuli do poduszki. 
Zeszłem na dół do kuchni. Co by tu zrobić na śniadanie? Włonczyłem radio i zacząłem przyrządzać naleśniki. Co jak co ale kucharzem to ja jestem dobrym. Szybko zrobiłem masę i nalałem oliwę na patelnię. Po 15 minutach jedzenie było gotowe. Gdy wszystko rozłorzyłęm na stole zobaczyłem że czegoś brakuje. Szybko wziąłem się za robienie ciepłego kakałka. Gdy miałem wsypywać proszek do kubków to po schodach pojawiła się drobna sylwetka dziewczyny.

Pov Emma

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Nie pamiętam żebym wczoraj coś piła albo brała więc nie mam pojęcia dlaczego. Po chwili w mojej głowie odtworzyły się obrazy z wczorajszego zdarzenie. Teraz dopiero zdałam sobie sprawę że nie jestem w swoim pokoju a na pewno już nie w domu. Może im się udało mnie.. zgwałcić? Ale nic mnie nie boli. Oprócz głowy czuję się wypoczęta. 
Dotknęłam dłonią twarzy i zdałam sobie sprawę że jest cała we łzach. Opadłam na poduszki i próbowałam sobie coś przypomnieć... cokolwiek. 
Jak przez mgłę pamiętam dalsze wydarzenie. Gdy tak leżałam przed oczami pojawił mi się obraz blondyna. To on mnie uratował. Próbowałam przypomnieć sobie więcej szczegółów. To był.. Niall. On mnie uratował. Nie wierze sam pieprzony Niall Horan pomógł mi, dzięki niemu nie zostałam zgwałcona. 
Usłyszałam muzykę dochodzącą z dołu. Niepewnie zeszłam z łóżka naciągnełam szybko swoje ubrania i ruszyłam w stronę schodów. Powoli schodziłam po stopniach. W kuchni zobaczyłam blondyna robiącego śniadanie. Nie mam pojęcia co robić, więc stałam i się na niego patrzyłam. Pierwszy raz  w życiu nie wiem co powiedzieć czy zrobić. Chłopak ocknął się i lekko się do mnie uśmiechnął. Ja nie odwzajemniłam jego gestu.
-Widzę że już wstałaś, zrobiłem śniadanie.
-Co ja tu robię? - Niall przestał się uśmiechać i spoważniał.
-Najpierw zjedz, na pewno jesteś głodna- jak na zawołanie zaburczało mi w brzuchu a blondyn uśmiechnął się z satysfakcją. Wolnym krokiem podeszłam do stołu i niepewnie spojrzałam na wolne miejsce przy nim. Wybrałam najdalej znajdujące się od blondyna. Usiadłam na krześle i z lekką obawą przyglądałam się pachnącym naleśnikom.
-Jedz... Przecierz cie nie otruje- zachichotał.
-Ty... zachichotałęś?..- pytam z niedowierzaniem
-A co nie można?
-Nie poprostu, chłopacy nie chichoczą
-A to niby czemu?- spytał obruszony
-Bo to bardziej dla dziewczyn
-Pff... Mamy równouprawniwnie więc zamkij swoje piękne usteczka i zacznij jeść- prychnełam i spróbowałam jego naleśników. Nie przyznam tego na głos ale były przyszne. Rozpływały się w ustach. Po skończonym śniadaniu pomogłam mu posprzątać i poszliśmy do salonu.
-Więc... co wczoraj się wydarzyło - spytałam nie pewna czy chce usłyszeć odpowiedź
-Ymm jak by ci to powiedzieć
-Szybko i prosto
-Okey... no więc wczoraj wyszedłem na spacer i usłysząłem krzyki. Prawdopodobnie twoje, szybko tam pobiegłem i zobaczyłem że chcą cię zgwałcić, to szybko się nimi zajełem. Potem wziołem cię na ręcę nie znam twojego adresu więc przenocowałem cię u siebie.
-Hmm dobra rozumiem ale... czemu spałam w twoim łóżku i do tego z tobą?
-Ehm dlatego że w nocy zaczełaś krzyczeć przez sen i nie mogłem cię uspokoić. A gdy wreszcie to zrobiłaś to nie chciało mi się wstawać- wytumaczył.
-Ohh okey to może ja już pójdę- powiedziałam i zaczełam wstawać z kanapy na której siedziałam. Już miałam wychodzić z pokoju ale zatrzymał mnie głos blondyna.
-Nie możesz zostać? -spytał niepewnie. Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. On chce żebym została? Gdy mója głowa zaczeła to sobie przyswajać, chłopak podszedł do mnie i spojrzał w oczu.
-Eee chcesz żebym została? -spytałam głupie. Niall się lekko uśmiechnoł i pokiwał głową
-Czemu?- ten tylko westchnoł
-Nudzi mi się, chłopaków nie ma w domu przez conajmniej dwa, trzy dni a ja sam w tym wieeelkim domu. Nie będę błagać żebyś została więc na to nie licz. Po prostu chcę cię lepiej poznać. -patrzyłam na niego jak na idiotę. Chwilę się nad tym zastanawiałam, przecież i tak nie mam nic innego do roboty, a poznanie chłopaka stojącego naprzeciwko mnie jest strasznie kuszącą propozycją. Uśmiechnełam się nieśmiało do niego, co niemal od razu odwzajemnił.
-Mogę zostać, ale bez dotykania- pogroziłam mu palcem przed nosem. On wybuchł śmiechem na moją poważną minę. Po chwili dołączyłam do niego. Horan poszedł do barku po wino i jakieś przekąski a ja usiadłam na kanapie i czekałam na niego. Po trzech minutach przyszedł obładwoany ciastkami, chipsami, popkornem i wieloma innymi słodyczami. Do picia wzioł trochę alkocholu i pepsi. Usiadł przedemną i się uśmiechnoł. To będzie długi i strasznie ciekawy dzień. Pomyślałam i odwzajemniłam uśmiech.





Hej, hej :) Rozdział nie powala, mam dużo nauki i nie mam kiedy pisać,
ale mam nadzieję że się wyrobię. Najwyżej zawale naukę, ale co tam. :) 
Więc jak mówiłam rozdzał taki sobie. Emma i Niall wreszcie rozmawiają
na spokojnie. Na razie to tyle. Do następnego xx




8 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle boski <3 czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam że dopiero teraz pisze ale miałam szlaban :( rozdział cudowny!! jaki taki sobie?? kpisz sobie ze mnie? ZAJEBISTY!! życzę weny

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam, że teraz w sumie dopiero dodaje komentarz, miałam teraz masę nauki i zero wolnego czasu. W końcu musiałam nadrobić trochę zaległości :( także przepraszam Cię bardzo mocno :(
    Ogólnie strasznie dużo się podziało! To, aż straszne, że udaje im się wysiedzieć w jednym pokoju. WooW...
    Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Niall akurat wtedy tamtędy przechodził...co gdyby akurat nie pokłócił się z chłopakami i nie przechodziłby tamtędy? :( Nawet nie chcę wiedzieć co ci faceci mogli by jej zrobić. Aaaa nie myślę o tym :( Za to zaskoczyło mnie, że Horan wyszedł z tego bez zadrapania. Co za ideał! <3 Nie dość, że uratował Emmę to zakładam, że wyglądał przy tym co najmniej dobrze...
    Myślałam, że Niall położy ją na swoim łóżku, a sam pofatyguje się na kanapę do salonu. No cóż nie będę od razu od niego tego wymagała :)
    Ta sytuacja ze śniadaniem była mega słodka! Taka, aż do nich nie podobna...ale to nic z miłości ludzie robią różne rzeczy. Co prawda oni jeszcze o tym nie wiedzą, ale kochają się i to mocno!! Nie spodziewałam się, że Emma zostanie. Raczej myślałam, że wymyśli jakąś wymówkę, ale to chyba dobrze, że została :)
    Długo mnie nie było i za to jeszcze raz przepraszam. Rozdział był po prostu świetny! Czekam na kolejny i już się nie mogę doczekać :) duzooo weny Ci życzę

    P S Nie chcę robić niepotrzebnego spamu, ale chciałam Cię zaprosić na opowiadanie, które prowadzi moja koleżanka, a ja jej pomagam :)
    http://dontlookbackalwaysseeforthefuture.blogspot.com
    Co prawda są tam tylko bohaterowie, ale nad prologiem pracujemy :)
    Serdecznie Cię zapraszam i przepraszam za spam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ta wena mi się przyda :D też miałam teraz dużo nauki więc nwm kiedy nowy rozdział mam nadzieję że szybko <3 chętnie zajrze i będę czekać na rozwój akcji :** nie przepraszaj za spam... możesz pisać o blogach któe czytasz albo coś takiego chętnie na nie zajrze :* xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję <3 to wiele dla mnie znaczy...a z rozdziałem się nie śpiesz, pisz go na spokojnie, widać we wszystkich szkołach jest jakiś "gorący okres" :p
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham Cię! Genialnie prowadzisz to opowiadanie! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału, bo wiem ,że będzie taki genialny! No cóż... Życzę przede wszystkim(nie wiem czy razem, czy osobno xP) weny i czasu! Kocham ;*

    OdpowiedzUsuń