sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 6

Pov Emma
Obudziłam się przez ruch obok mnie na łóżku. Już chciałam wyrzucić przypadkową osobę która ze mną spała. Ale pop chwili przypomniałam sobie o wczorajszym wieczorze i zrezygnowałam. Byłam zmęczona i chciałam spać. Gdy już odpływałam w objęcia Morfeusza ktoś zaczął ruszać się na łóżku. Mruknęłam w geście protestu, ale chłopak się nie zniechęcił. Westchnęłam i spojrzałam na niego. Gdy zobaczył, że już nie śpię to na jego twarzy pojawił się słodki uśmiech.
-Wstawaj śpiochu- powiedział z poranną chrypką. Jęknęłam i znowu położyłam się na poduszkę i wtuliłam się w nią. On zachichotał widząc mój upur, ale nie poddał się.
-Jak zaraz nie podniesiesz tego sexownego tyłeczka to pomogę ci w tym
-Daj mi spać- mruknęłam w poduszkę. On westchnął i wstał z łóżka. Myślałam że odpuścił i poszedł sobie, ale niestety myliłam się. Chłopak podszedł do mnie i przerzucił sobie przez ramię. Zaczęłam bić go po plecach już całkowicie obudzona. Jeszcze bardziej zaczęłam się wyrywać gdy zobaczyłam że zmierza w stronę łazienki
-David!! Puść mnie!- szarpałam się
-Nic z tego księżniczko- zaśmiał się
-Kurwa! Pożałujesz tego! Jak mnie nie postawisz to urwę ci jaja!
-Ałł, nie zrobisz tego
-Chcesz się założyć?!
-Nie dzięki, ale i tak nie wieże- zachichotał i  powoli wszedł do łazienki.
-Davidku, proszę cię, puść mnie - zaczęłam mówić strasznie słodkim głosem. Chłopak nic sobie z tego nie robiąc włączył wodę. Pospiesznie wepchnął mnie pod prysznic i uciekł zwijając się ze śmiechu. Szybko wyszłam z pod wody i ją wyłączyłam. Strasznie wkurwiona popędziłam w pogoń za przyjacielem.
-McClain! Już nie żyjesz! Kurwa szykuj sobie trumnę- wrzeszczałam na cały dom. Najpierw sprawdziłam wszystkie pokoje. Zaczynając od "jaskini" Tylera, a kończąc na Ashtona. Gdy niestety nie znalazłam go w rzadnych z tych pomieszczeń poszłam szukać w innych pokojach na piętrze. Sprawdzałam siłownię, salę kinową i wiele innych Wreszcie po przeszukania całego piętra zbiegłam na dół. Od razu w uszy wbił mi się głos mojego uciekiniera i Asha. Szybkim krokiem podążyłam do kuchni skąd było słychać rozmowy. Gdy już weszłam do pomieszczenia to wszyscy zamknęli się, a po chwili zaczęli się śmiać. Pewnie z mojego wyglądu.
-Co ci się stało? - zapytał Luke kiedy się opanował.
-Ehh taka jedna dziwka która zamiast normalnie mnie obudzić wrzuciła mnie pod prysznic- gdy to wyjaśniłam oni znowu dostali głupawki
-Budziłem cię, ale nie wstawałaś, więc użyłem ciężkich dział- powiedział na swoją obronę David- a tak po za tym normalność jest przeraklamowana- dodał wciąż z ogromnym uśmiechem na twarzy.
-Dobra, mniejsza o to, ale i tak się zemszczę- pogroziłam z udawaną złością. Po chwili nie wytrzymałam i z uśmiechem zapytałam
-Kacyk nie męczy?
Mmm nie aż jest tak źle- mruknął Tyler. On chyba wczoraj najwięcej wypił
-Co chcesz na śniadanko? -zapytał Michael wstając od stołu
-Siadaj, zrobię sobie płatki
-Okey, dziś poniedziałek. Trzeba iść do szkoły- zakomunikował Sam który do tej pory siedział cicho. Przewróciłam oczami
-Jak raz nie pójdziemy to nic się nie stanie- powiedział Calum
-Wy chodzicie do szkoły?- zdziwił się David
-Taa, Sam nam kazał. Idę się przygotować- powiedziałam wychodząc z kuchni
-Masz 30 minut!!- usłyszałam za sobą. Niechętnie poszłam do łazienki i wzięłam porządny prysznic. Po dokładnym umyciu się wytarłam ręcznikiem i poszłam do pokoju. Ubrałam czystą bieliznę, czarne rurki i bluzkę. Wszystko tego samego koloru. Szybko zabrałam książki i wróciłam je do torby. Po chwili byłam na dole czekając na chłopaków. Po pięciu minutach wszyscy byli gotowi. Ubrałam skórzaną kurtkę i czarne air maxy.
-Nie spal domu- powiedziałam z uśmiechem Davidowi
-Spoko, nie bój się. Zaopiekuję się waszą lodówką i telewizorem- zaśmiał się. Zawtórowałam mu i pożegnałam się z nim. Szczerze chciałbym teraz być na jego miejscu. Ja muszę zapierdalać do Szkoły a on może się obijać. Ale takie życie. Dziś postanowiliśmy z Tylerem i Calumem, że jedziemy ścigaczami. Reszta jechała Bugatti Luka. Oni ruszyli pierwsi,a my zaraz za nimi.
W szkle byliśmy przed 9. Reszta już na nas czekała. Powoli ruszyliśmy w stronę budynku. Jak zwykle towarzyszyły nam rozmowy i śmiechy. Gdy stałam z Calem, Ashem i Tayem przed klasą postanowiliśmy że nie idziemy na lekcje bo się nie opłaca. Zostało tylko 5 minut do dzwonka. Więc poszliśmy na dach budynku żeby zapalić i pogadać w spokoju. Widoki z dachu są niesamowite. Widać prawie całe miasto a przynajmniej większą część.
Gdy zadzwonił dzwonek skończyliśmy palić u zeszliśmy na dół. Jak zwykle na korytarzu było dużo uczniów. Każdy gdzieś się spieszył. Od razu podeszli do nas Sam z resztą. Całą przerwę narzekali na nauczycieli i innych. Na następnej lekcji jaką był w-f graliśmy w koszykówkę. Nie bardzo mnie zdziwiło, że prawie wszystkie dziewczyny nie ćwiczyły. Dlatego też graliśmy z chłopakami. Wygrała moja drużyna, było 32 do 28. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się. Czas na następną lekcje westchnęłam i wyszłam z szatni.

***

Lekcje były strasznie nudne, ale na szczęście już się skończyły. Właśnie siedzą w McDonald's z chłopakami.
-Ej ludzie! Jest sprawa- do knajpki wszedł David. Wzrok wszystkich wylądował  na nim, ale on wydawał się tym nie przejmować.
Z wielkim bananem na twarzy podszedł do naszego stolika. Zrobiliśmy mu miejsce, a on zamówił jedzenie i milczał. Zaczęłam się niecierpliwić. Już miałam się odezwać, ale Tyler mnie wyprzedził.
-No, dalej mówisz czy nie?
-Okey, słuchajcie. Dzisiaj dowiedziałem się że..- zrobił przerwę dla efektu- Nick robi dziś imprezę - skończył z jeszcze większym uśmiechem i ekscytacją wymalowaną w oczach. Jestem ciekawa czy nie bolą go policzki od ciągłego uśmiechania się. Ale pomysł z imprezą spodobał mi się. Może uda się przekonać Sama. 
-No, nie wiem. Dziś jest początek tygodnia i już impreza? -zaczął przeciwny pomysłowi Sam.
-To co że poniedziałek? Nic się nie stanie jak pójdziemy na jakąś bibę. A poza tym Nick liczy na pojawienie się Emmy wiec wiesz... Nie możemy go zawieść- próbował go przekonać David. Po długich prośbach i błaganiach chłopak uległ.
-Bosko, to musimy być gotowi na 20. Dobra chodźmy do  domu. Obstawiam że Em będzie szykować się z co najmniej dwie godziny- patrząc na mnie sugestywnie. Przewróciłam oczami gdy wszyscy zaczęli potwierdzać jego komentarza
-Ha ha- powiedziałam sarkastycznie- ale coś mi się wydaje że najdłużej w łazience siedzi Tay
-Ej! Żeby tak wyglądać muszę poświęcić dużo czasu- zbulwersował się blondyn
-Dobra, ja idę zapłacić, a wy zbierajcie dupy- przerwał Calum i poszedł do lady. Chłopacy jechali samochodami a ja i Ash ścigaczami. Nie wiem dlaczego ale uwielbiam jeździć na motorze. Czuć ten wiatr we włosach, tą adrenalinę i szybkość. W aucie tego nie doświadczysz, a mój kawasaki to inna bajka. Ta szybkość kiedy pędzisz ulicami. Kocham to.


Po 20 minutach byliśmy w domu. Pospiesznie zgasiłam silnik i pobiegłam do swojego pokoju. Od razu zrzuciłam ciuchy i weszłam pod prysznic. Gdy woda trysnęła na mnie to rozluźniłam spięte mięśnie. Po chwili stania nalałam na rękę żelu i umyłam całe ciało. Pod koniec ogoliłam się i spłukałam pianę. Czysta wyszłam z kabiny i wytarłam się ręcznikiem.
Owinięta nim podeszłam do szafy i zaczęłam wybierać ubrania na imprezę. Po chwili zastanowienia postanowiłam że ubiorę krótkie spodenki z wysokim stanem i błyszczący top kończący się nad pępkiem. Zrobiłam szybkie kreski na oczach i pomalowałam je tuszem i ciemnym cieniem.
Na koniec przejechałam błyszczykiem po ustach i skończyłam. Spojrzałam na zegarek. Wyrobiłam się w nie całe półtorej godziny. Szybko ubrałam czarne vansy i zbiegłam na dół. W salonie czekali już wszyscy oprócz Tylera.
I to niby ja najdłużej się szykuję? Pomyślałam zirytowana nietrafnymi komentarzami reszty. Po dziesięciu minutach zeszła do nas "księżniczka" i mogliśmy wychodzić. Po chwili podjechały taksówek zamówionych przez Michaela. Mieliśmy jechać własnymi pojazdami ale Sam stwierdził że i tak pewnie się nieźle najebiemy więc nie chciałby żeby któreś z nas miało wypadek czy coś.
Po 15 minutach byliśmy pod klubem. Kolejka ciągła się strasznie długo. Popatrzyłam na młodzierz która myśli że wejdzie na imprezę. Są tacy naiwni. Szybkim krokiem podeszliśmy do bramkarza. Zamieniliśmy z nim parę słów i po chwili byliśmy w środku. Od wejścia było czuć zapach alkoholu i trawki. Uwielbiam ten zapach. Chłopacy poszli już do loży a ja skierowałam się do baru.
Imprezę czas zacząć! 

 
Nie jest idealny ale mam nadzieję że się wam spodoba. Dziękuję za 1500 wyświetleń to dla mnie dużo znaczy <3. Ymm do Pytania Martyny Emma ma 17 lat i jest najmłodsza z nich wszystkich. Reszta z ich gangu ma 18, oprócz Sama on jest najstarszy i ma 19. Z gangu Horana wszyscy oprócz Malika mają 18 on jest o rok starszy, ale nie zdał jednego roku. Ale to chyba niespodzianką nie jest :) Miłego czytania <3 Do następnego. xx




7 komentarzy:

  1. Super dzięki! ;3 co prawda niespodzianka to to nie była, spodziewałam.się mniej więcej takiego wieku, ale warto było zapytać ;)
    Według mnie rozdział jest świetny. Tak zwyczajnie, ale nie do końca. No cudownie poprostu. Ciekawi mnie co tam na imprezie się stanie :3 może gang Horana coś namiesza? :) Fajnie by było :)
    Powiedz mi na koniec ile tych lat ma David :3 czekam na kolejny <3!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuje <3 cieszę się że ci się podoba :D David jest trzy lata starszy od Emmy czyli ma 20 lat można powiedzieć że on jest najstarszy z całego opowiadania no oprócz Allana bo on ma 33 lata :**

      Usuń
    2. Dobraa już chyba wiem wszystko :3 dziękuję ^.^

      Usuń
    3. spoko :D pytaj śmiało jak czegoś nie rozumiesz <3 chętnie odpowiem Xx

      Usuń
  2. Boskie!! Niedawno zaczełam czytać i już się zakochałam <3 jesteś zajebista :) czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie!! <3 czekam na next ~ Kasia

    OdpowiedzUsuń