sobota, 30 maja 2015

Rozdział 24

Pov Emma

-Czy wytłumaczy mi ktoś o co tu chodzi? - ciszę w pomieszczeniu przerwał Niall, westchnęłam zrezygnowana i spojrzałam na niego
-Co chcesz wiedzieć?
-Wszystko - odparł od razu
-To długa historia
-Mamy czas
-No właśnie nie mamy - wtrącił się Ash - Oni już tu jadą, gorzej jest jeżeli już tu są
-Racja, musimy coś zrobić - dodał Sam
-Ja ciągle nie wiem co się dzieje - dodał Horan
-Nie możemy pogadać potem? - zapytałam prosząco
-Nie, teraz możemy zaraz ale nie potem
-Okey - mruknęłam - Idę wziać prysznic, zaraz przyjdę i ci wytłumaczę okey?
-Okey
-Ale nam też powiesz prawda? - zapytał Louis
-Chyba innego wyjścia nie mam - uśmiechnęłam się blado do niego i poszłam na górę do swojego pokoju. Od razu skierowałam się do łazięki pod prysznic, który zmył ze mnie stres i niepokój dziesiejszego poranka. Po 15 minutach stałam przed lustrem owinęta w puchowy ręcznik. Wysuszyłam włosy i wyszłam z łazienki na poszukiwanie ubrań na dzisiaj.
W pokoju na moim łóżku nie zastałam nikogo innego jak Horana, który próbował złamać blokadę do mojego telefonu.
-I tak ci się nie uda - powiedziałam do niego i podeszłam do szafy
-Nie potrzebnie masz ten ręcznik na sobie i tak cię widziałem nago - nawet nie zauważyłam jak mnie objął ramionami w pasie i położył głowę na moim ramieniu.
-Jeszcze byś się nie opanował i zgwałciłbyś mnie
-To nie byłby gwałt jeżeli by ci się podobało - mruknął mi do ucha przegryzając jego płatek
-No widzisz, jest jeszcze kwestia tego czy byś mnie zadowolił
-Jasne że tak, wczoraj ci się podobało to dziś też - odparł pewnie i wyjął z szafy ciemne rurki i obcisłą bokserke - ubierz to
-Serio? - spytałam unosząc brwi i spojrzałam sugestywnie na recznik w który byłam owinięta
-Emm znaczy ubierz jeszcze bieliznę i wogle - zarumienił sie ale od razu się opamietał i poszedł do komody i wyciągnął z niej czarną koronkową bieliznę - masz, ubieraj się
-Przy tobie?
-A czemu nie, nie mów że się wstydzisz - zakpił
-Phi, jasne że nie poprostu nie chcę żeby ci stanął bo nie mamy czasu żebyś se w łazięce walił - powiedziałam pewnie i zrzuciłam ręcznik z siebie, na co jego oczy rozszerzyły się do wielkich rozmiarów. Popatrzyłam na niego wyzywająco i powoli zaczęłam ubierać bieliznę którą dla mnie wybrał oraz bokserke i spodnie. Gdy byłam już cała ubrana spojrzałam na niego jeszcze raz, chłopak ciągle stał w tym samym miejscu z otwartą buzią. Pewnie nie sądził że rozbiorę się przed nim gdy jestem w stu procentach trzeźwa.
-Zamknij buzię bo ci mucha wleci - powiedziałam rozbawiona i zaczęłam schodzić na dół. Po chwili blondyn szedł za mną i wyminął mnie trącając ramieniem. Prychnęłam widząc jego dziecinne zachowanie. Nie spiesząc się wróciłam do kuchni gdzie wszyscy siedzieli jak ksiądz na kazaniu. Usiadłam na kolanach Davida i oparłam się łokciami o stół. W pomieszczeniu panowała grobowa cisza co samo w sobie było trochę przerażające. Nie wiedziałam zbytnio co mam im powiedzieć, całą historię czy tylko część z bratem. Nie to że im nie ufałam tylko nie chciałam żeby patrzeli na mnie jakoś inaczej, nienawidzę współczucia i litości, a jestem pewna że właśnie takim wzrokiem by mnie obdażali. Westchnęłam cicho, a David położył dłonie na moich biodrach w geście sparcia.
-Ymm powiem prosto z mostu w Dorsach jest mój straszy brat - powiedziałam na jednym wydechu. Miny wszystkich zebranych zmieniły się w szokowane oczywiście nie licząc Sama i reszty naszej paczki. Po chwili posypały się pytania
-Ty masz brata?
-To dlatego tak zareagowałaś?
-Dlaczego nie powiedziałaś że masz brata?
-Czemu się nie cieszysz że przyjerzdża?
-Czemu jest w Dorsach a nie razem z tobą?
-Spokój! - uciszyłam ich - tak mam brata nie jest ze mną bo nie wie że jestem w gangu, sam pewnie już o mnie zapomniał - prychnęłam ale w środku ciągle czułam żal do niego że mnie zostawił bez słowa wyjaśnienia.
-Chyba czegoś nie rozumiem - powiedział w koncentracji Louis
-Czego? - westchnęłam
-Skoro to twój brat to musisz coś o nim wiedzieć nie? Tak samo jak on o tobie, no bo przecież to twój brat! - zaczął mówić nieskładnie
-Gdy miałam 14 lat Jeremy uciekł z domu, nic nie powiedział poprostu rano się obudziłam a jego już nie było, nie pożegnał sie ale słowem. Nie wiedziam co się z nim dzieje. No potem poznałam chłopaków i raz zauwarzyłam nasze nazwisko no i sprawdziłam i po sprawie - powiedziałam znudzona
-No dobra ale czemu nie chcesz się z nim spotkać? - dążył Harry
-Bo go nie widziałam ponad 3 lata! Zostawił mnie bez słowa! Przez niego byłam sama w tym piekle! A on miał to w dupie, mnie miał w dupie! Ani razu do mnie nie zadzwonił, zminił numer a teraz się dowiaduje że ten chuj przyjeżdża do miasta! To jak mam do kurwy zareagować?!? - ryknęłam wściekła i wstałam z kolan przyjaciela
-Spokojnie - mruknął mi do ucha David który wstał zaraz po mnie i przytulił. Westchnęłam ciężko
-Sory za wybuch - wymamrotałam do nich
-Nie przejmuj się nie powinniśmy pytać - Liam posłał w moją stronę nieśmiały uśmiech który odwzajemniłam
-I co teraz zrobisz? - zapytał Zayn który uważnie mi się przyglądał
-Nic poczekam aż pojadą z tąd - odparłam spokojnie
-Masz zamiar chować głowę w piasek? - zbulwersował się Niall
-A co mam innego zrobić?
-Postaw mu się! Pokaż że dałaś radę bez niego! - powiedział zdeterminowany a miny chłopaków wskazywały na to że przyznają mu racje
-Niby jak mam to zrobić?
-Dzisiaj są wyścigi, na pewno tam będzie więc my też musimy
-Serio? To jest ten genialny pomysł? - zakpiłam
-Masz coś do tego? Jeżeli ten cały Jeremy jest chociaż trochę podobny do ciebie to na pewno pojawi się na wyścigach zresztą on na sto procent nie jest szefem więc nie ma wyboru musi tam być
-I co? Mamy tam być i co zrobimy?
-Japierdole... Serio? Będziemy się ścigać - powiedział lekko Zayn - Na pewno będzie wyścig samochodowy i wystawią kogoś niezastąpionego i z nim będzie się ścigał Niall, bo bądźmy szczerzy on jest w tym najlepszy i od was ktoś
-Michael - powiedział od razu Sam - on najlepiej sobie poradzi
-Okey, potem będą wyścigi motorowe i w nich wezmę udział ja i Emma. Pasuje?
-No w sumie głupie to nie jest - powiedział Ashton
-Skąd wiesz że Jeremy będzie się ścigał na motorze?
-Nie wiem, ale kogoś wystawią i będą czekać na mecie pewni swojej wygranej, no a wtedy wjadę ja jako wygrany - powiedział z pewnym siebie uśmieszkiem
-Myślisz że ze mną wygrasz? - zapytałam ze śmiechem
-A nie? Jestem najlepszy - odparł z dumą
-Chciałbyś
-Wątpisz we mnie? Może mały zakład co?
-Ha, jeszcze się pytasz.
-Dobra, jak ja wygram dasz mi swoje Ducati
-Dobra a jak ja to hmmm oddasz mi tytuł mistrza w wyścigach i Audi r8 - powiedziałam w przebiegłym uśmiechem
-CO?! Nigdy w życiu!
-Cykasz się?
-Phi jasne że nie, stoi - powiedział i podał mi rękę którą przyjęłam
-Więc co teraz robimy? - zapytał Calum
-Jak to co? - zapytał Zayn - Szykujemy się do wyścigów!

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Rozdział nie wyszedł :/ No ale zbliżamy się do końca ♥ do następnego <3

sobota, 23 maja 2015

Rozdział 23

Pov Emma

 Co ja do cholery wczoraj robiłam?

Z niepowodzeniem próbowałam przypomnieć sobie cokolwiek z wczorajszego wieczoru, a pulsujący ból głowy wcale mi tego nie ułatwiał. Nie pamiętam nic z wczorajszej nocy. Widzę przez mgłę jak piłam z jakimś chłopakiem drink za drinkiem, potem to czarna dziura. Biorąc pod uwagę sytuację w której teraz jestem to prawdopodobnie coś się wydarzyło między mnią a Horanem, a to że jestem całkowicie naga potwierdza moje przypuszczenia. Ciekawi mnie tylko to czy Niall był tak samo jak ja zalany w trupa czy w miarę trzeźwy kiedy się pieprzyliśmy.
W sumie nie powinno mi zależeć czy coś, bo sypiam z facetami tylko że on jest moim kuplem, a może nawet przyjacielem? Mam nadzieje że nie będzie jakoś niezręcznie. Niby się przyjaźnimy ale kto wie co do głowy wpadnie temu pajacowi. I te pytania ze strony chłopaków. Co wam się stało? Czemu się tak zachowujecie? Chociaż nasza "przyjaźń" nie była jakaś ujawniona. W towarzystwie kogokolwiek się nienawidziliśmy, dokuczaliśmy i inne takie.
Ból głowy się nasilał a chrapanie Horana wcale nie uśmierzało pulsującego bólu. Odwróciłam się plecami do chłopaka i zwiesiłam nogi z łóżka powoli się podnosząc. Usiadłam na łóżku szukając swoich ubrań. Gdy namierzyłam swoją bieliznę szybko ją ubrałam i zaczęłam poszukiwania reszty rzeczy. Ubierając spodenki poczułam palący wzrok na moich plecach. Odwróciłam się powoli przez ból głowy. Modliłam się mentalnie żeby Niall jeszcze spał a przygląda mi się jakiś ptaszek z za okna. Niestety się myliłam, bo niebieskie tęczówki ilustrowały mnie z góry na dół i z dołu w górę. Jego wzrok zatrzymał się na mojej twarz.
-Czemu już idziesz? - zapytał patrząc na mnie intensywnie
-A co innego mam zrobić? - spytałam ze sakrazmem i zaczęłam szukać swojej koszulki
-Zostać ze mną
-Człowieku czy ty siebie słyszysz?! To co się stało w nocy nie powinno się stać - powiedziałam twardo
-Czyli, że żałujesz?
-Nawet nie wiesz jak bardzo, ty też powinieneś
-Ale nie żałuje - powiedział i wstał - nie powiesz chyba że ci się nie podobało? - podszedł do mnie. Muszę zaznaczyć że nie miał nic na sobie,a mój wzrok mimowolnie zilustrował jego przyajciela, ale szybko się opamiętałam
-Powiedziałabym cokolwiek gdybym pamiętała - spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam zawód
-Nie pamiętasz?
-Nie - odpowiedziałam i skierowałam się do drzwi. Słyszałam jak Niall mnie woła ale zignorowałam to i zeszłam na dół. Blondyn nie wygląda na jakoś bardzo skacowanego. I tu właśnie jest pytanie - Czy on poszedł ze mną do łóżka świadomie?
Z górnej szafki wyjęłam tabletki i od razu je połknęłam. Uszykowałam sobie płatki z mlekiem i poszłam do salonu. W telewizji leciała jakaś komedia więc zaczęłam oglądać.

Pov Niall

Obudziłem się gdy usłyszałem odgłos chodzenia po pokoju. Otworzyłem oczy i spojrzałem w stronę z której dochodziły te dźwięki. Emma ubierała spodnie chyba starając sie zrobić to w miarę cicho. Podniosłem się i zacząłem się jej przyglądać. Wyglądała niesamowicie sexownie z tymi potarganymi włosami i malinkami na szyi. Jestem ciekawy jak zreaguje gdy je zobaczy. Dziewczyna chyba wyczuła mój wzrok bo odwróciła się w moją stronę. Naprawdę byłem zawiedziony gdy powiedziała że nic nie pamięta, a w oczach kryła się szczerość. Chciałbym żeby pamiętała NASZ pierwszy raz, ale no cuż to chyba nie koncert życzeń. Nie miałem dużego kaca, bo nie piłem wiele. Prawie przez cały wieczór przyglądałem się Emmie. Nie powiem, że nie byłem troche zazdrosny gdy widziałem jak wszyscy faceci sie do niej klelili. I ten cały prysznic z Davidem. Na początku myślałem że żartują, ale potem gdy poszedłem na górę i zobaczyłem ich razem w łazience to coś we mnie pękło. Czemu on mógł z nią  brać ten cholerny prysznic? Czemu jej przyjaciele na to nie zareagowali? Parą raczej nie są bo wczoraj widziałem jak David pieprzył w kiblu jakąś blondynkę.
Więc spytam jeszcze raz czemu on mógł z nią tam być? Nie to że jestem zazdrosny... Kogo ja tu oszukuje? Jestem cholernie zazdrosny i nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. To wszystko przez nią. Już nie mam pojęcia co robić, jak się zachowywać. Pierwszy raz tak mam. Może ona jest jakąś czarownicą i rzuciła na mnie urok? Chociaż na czarownicę to dużo jej brakuje z wyglądu bo charakterek to ma.
Wziąłem szybki prysznic i zszedłem na dół do kuchni gdzie byli już chłopacy i jedli jajecznice.
-Swoją porcję masz na patelni - powiedził z pełną buzią Ashton
-Dzięki - kiwnąłem na niego i nałożyłem sobie śniadanie. Po 10 minutach tależ był pusty tak jak i u reszty. Do pomieszczenia wszedł David który wyglądał jak zombie. Dosłownie. Był cały blady, wory pod oczami i chodził slalomem. Chłopacy na jego widok ryknęli śmiechem a ja razem z nimi. Brunet chwycił się za głowę i charakterystycznie skrzywił
-Ciszej - wyszeptał pod nosem i podszedł do szafek prawdopodobnie na poszukiwanie tabletek na głowę.
-Kacyk męczy? - spytał ironicznie Calum. Chłopak w odpowiedzi tylko machnął ręką i wyszedł z pomieszczenia z tabletkami i wodą w rękach.
-Gdzie Emma? - zapytałem po chwili zauważając jej brak.
-W salonie chyba - powiedział któryś z chłopaków a ja powoli wstałem i poszedłem do salonu. Na kanapie była rozłorzona Emma z miską w ręku i oglądała telewizor. Szkoda tylko że ta miska była pusta.
Rzuciłem sie na miejsce obok niej, a ona tylko na mnie spojrzała i przewróciła oczami
-Czego chcesz? - zapytała patrząc w telewizor
-Czy muszę czegoś chceć?
-Mimo że nie znam cię długo wiem ze czegoś chcesz
-To chyba się mylisz
-No chyba nie
-No chyba tak
-Nie
-Tak - zacząłem się z nią droczyć a sama zainteresowana zrobiła się cała czerwona na twarzy prawdopodobnie z rozdrażnienia. Już miała mi odpowiedzieć ale zadzwonił jej telefon.
-Halo?
-Co? Mike powiedz jeszcze raz
-Jesteś tego pewnien? - zbladła
-Kurwa, za godzinę będziemy u ciebie z chłopakami czekaj na nas
-Dobra cześć - rozłaczyła się i szybko wstała. Podążyłem za nią i wszedłem do kuchni gdzie się przeniosła.
-Mamy problem - powiedziała poważnie zwracajac uwagę chłopaków pogrążonych w rozmowie
-Co jest? - zapytał Sam. Emma nerwowo poprawiła ciągle rozczepane włosy
-Dorsy przyjechały do miasta - wydusiła z siebie, a jej przyjaciele zbledli na twarzach
-Kurwa - mruknął zdenetwowany Ashton
-Czy wytłumaczy mi ktoś o co tu chodzi?

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Siemka (: rozdział jak rozdział, ale ten wyjątkowo  mi chyba nie wyszedł :/ Jako jasnowidz przewiduję mniej więcej 30 rozdziałów...Badźmy szczerzy jestem wogle zszokowana że dałam rade do 20 i że to czytacie O.o Do następnego ♥ xx

sobota, 16 maja 2015

Rozdział 22

Pov Emma

Chłopak rzucił garść pieniędzy kierowcy i szybkim krokiem podążył w stronę domu. Z hukiem otworzył drzwi i przypierając mnie do ściany i namiętnie całując.  Lewa ręka Horana zjechała nieco niżej, ale nie zwracałam na to uwagi, aż złapał mnie za prawy pośladek, a ja jęknęłam mu w usta dając dostęp jego językowi. Szybko wykorzystał okazję, wpychając język do mojej buzi. Kiedy dorównałam nasze języki toczyły zawziętą wojnę. Gdy się od siebie oderwaliśmy by zaczerpnąć powietrza patrzyłam w niebieskie oczy przepełnione pożądaniem. Gotowa na następny pocałunek, jak widać przeliczyłam się. Niall zaczął składać pojedyncze i delikatne pocałunki, wzdłuż mojej szczęki kierując się do ucha, które dotknął językiem, a po chwili przygryzł jego płatek co wywołało u mnie ponowne jęknięcie. Wrócił do składania pocałunków lecz teraz na mojej szyi, w pewnym momencie zaczął przygryzać i ssać jedno miejsce. Kiedy skończył uniosłam ręce by objąć go na karku, ale on je złapał i złączył nasz palce po czym zaczął prowadzić mnie tyłem do salonu. Chłopak co chwilę przypierał mnie do ściany by złożyć pocałunki na mojej szyi. W końcu dotarliśmy do salonu, Horan siadł na stoliku, a mnie posadził sobie okrakiem tak, że moje nogi były częściowo na stole a częściowo z niego zwisały. Czułam co raz to większe podniecenie i niebieskooki najwyraźniej też bo niedługo po tym poczułam u niego w spodniach znaczne wybrzuszenie. Wplotłam palce w jego włosy oddając gorączkowo każdy pocałunek, a jego dłonie podtrzymywały moje plecy.
Czułam jak moje wargi zaczynały mnie boleć od mocnych  pocałunków. Chwytając moją koszulę, jeśli mogę tak nazwać crop top pociągnął ją na dół tak że na chwile ręce opuściły jego włosy.  Kiedy ja chciałam ściągnąć jego t-shirt on wstał podnosząc mnie i już po chwili pchnął mnie na kanapę tak że na niej leżałam, a on siedział , nachylając się ciągle mnie całował. Potem jego ręce zaciskały się coraz mocniej na moich biodrach, aż w końcu wsunął je pod koszulkę a po moim ciele momentalnie przebiegły dreszcze. Nie chcąc tracić więcej czasu zciągnęłam z niego biały t-shirt. Przejechałam palcami po torsie na co mruknął gardłowo.  Na chwilę zamieniliśmy się miejscami więc to ja byłam na górze i składałam mokre pocałunki od obojczyków, przez klatkę piersiową, aż do pępka, to podnieciło go jeszcze bardziej, więc znów zamienił naszą pozycję tak że byłam pod nim. Sprawnie wsunął ręce pod moje plecy, szukając zapięcia od stanika.

-Nie - powiedziałam odsuwając trochę chłopaka - nie tutaj - dodałam i ponownie go pocałowałam.

 Splotłam ręce na jego karku, a nogami oplotłam jego biodra. Nie odrywając się od mnie wstał i trzymając mnie za pośladki powędrował na górę. Podczas tej krótkiej wędrówki ciągle się całując i nie wiem czy to możliwe, ale miałam wrażenie że z każdą sekundą pocałunek był bardziej namiętny oraz intensywny. Niall otworzył drzwi, a ja kopnęłam je nogą by się zamknęły. Jak się okazało to był jego pokój w którym aktualnie mieszkał. Posadził mnie na biurku po czym ściągnął moje buty, a ja powoli całowałam jego szyję.Po chwili  ponownie poczułam jego ciepłe wargi na swoich. W międzyczasie on również ściągnął swoje nike i skarpetki. Chwytając mnie pod uda szybko położył mnie na łóżku jednak bez odrywania się ode mnie. Ponownie jego pocałunki zjechały niżej lecz teraz także, wyznaczał językiem mokry ślad przez środek mojego brzucha, aż dotarł do zapięcia spodenek. Odpiął je po czym ciągnąc za szlufki, a później nogawki ściągnął je całkiem ze mnie rzucając na krzesło . Nie pozostając mu dłużna, równie szybko ściągnęłam jego czarne rurki do połowy, a dalej poradził sobie sam. Usiadł na mnie okrakiem, wsunął ręce pod moje plecy i wyszukał zapięcie od stanika, z którym bez problemowo dał sobie radę. Jak widać podobnie jak ja musiał mieć niezłą wprawę. Kiedy już zsunął ramiączka, ściągając go całkiem zaczął ugniatać i całować moje piersi co wywoływało u mnie coraz to głośniejsze westchnięcia. Na chwilę pozwolił nam zmienić pozycję tak że to ja byłam na nim. Od razu zaatakowałam jego szyję chcąc zrobić mu malinkę na co warknął pod nosem.
Znowu nas przekręił i zaczął całować każdy skrawek mojego ciała. Kiedy dotarł do paska moich majtek, wsunął palce po bokach i pociągnął na dół zdejmując je i pozostawiając mnie nagą na łóżku. Zaczął całować moje nogi, zostawiając mokre pocałunki po wewnętrznych stronach ud. Jęknęłam, wijąc się pod chłopakiem. Zatrzymał się, gdy dotarł na wysokość mojego krocza.

-Mam cię pieprzyć jezykiem? - spytał niby niewinnie ale ja wiem co się pod tym kryje

-Nie gadaj tylko rób - warknęłam

-Ktoś tu jest niecierpliwy - zaćwierkał ale tego nie skomenowałam.

Składając pocałunek za pocałunkiem wędrując w górę po wewnętrznej stronie moich ud sprawiał, że stawałam się coraz bardziej podniecona.  jego język przejechał po mojej łechtaczce. Z moich ust wydostało się głośne sapnięcie i jęk kiedy chłopak powtórzył swój ruch. Zacisnęłam palce na pościeli odlatując w inny świat, kiedy chłopak po woli zaczął doprowadzać mnie swoimi ruchami do szaleństwa   Podniósł głowę, a ja myśląc że to koniec opuściłam swoją na poduszkę i patrzałam w sufit starając się uspokoić oddech. Okazało się jednak, że zupełnie niepotrzebnie, bo nagle bez ostrzeżenia jego język zaczął przeciskać się przez moją kobiecość sprawiając, że odruchowo ponownie zacisnęłam dłonie na kołdrze, a moje jęki i sapnięcia była chyba słyszalne na całej ulicy. Następnie wykonywał lekkie uderzenia, a ja wiłam się pod jego niesamowicie zręcznym językiem, podczas, gdy on mocniej przytrzymywał dłońmi moje uda wbijając w nie lekko swoje palce by zatrzymać mnie w miejscu.

-Niall - jęknęłam głośno - zaraz dojdę - dodałam słabo, gdy już miało nadejść spełnienie chłopak przestał. Popatrzyłam na niego ze wściekłością i desperacją, na co się uśmiechnął. Już miałam coś powiedzieć ale palce chłopaka jednym sprawnym ruchem znalazły się w moim wnętrzu. Kiedy wzrok mi się rozmazał wiedziałam już co to znaczy więc zamknęłam oczy czując jak ciepło w moim podbrzuszu powoli opada, a ja doznałam spełnienia krzycząc. Przez dobre dwie minuty moja klatka unosiła się w szybkim tempie w górę i w dół jak bym nie mogła złapać oddechu.
Niall cały czas obdarowywał moje ciało pocałunkami.

-Masz siłę na runę drugą? - wychrypiał mi do ucha lekko je przegryzając.

-Nie wierzysz w moje możliwości? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Chłopak sie uśmiechnął sexownie i szybko ściągnął swoje bokserki uwalniając swojego przyjaciela. Zagapiłam się na niego chwilę bo usłyszłam chichot blondyna. Podniósł się ze mnie pewnie chcąc iść po prezerwatywe

-Biorę tabletki - zatrzymałam go. Chłopak nie czekając chwili dłużej gwałtownie we mnie wszedł , przez co głośno sapnęłam. Nawet nie pozwolił mi się przyzwyczaić, tylko praktycznie od razu zaczął się poruszać, wywołując u mnie z każdym pchnięciem głośniejsze jęki i sapnięcia. Położyłam swoje dłonie na jego łopatkach . Owinęłam go nogami w biodrach, pozwalając mu tym samym na głębsze ruchy. Nawet nie wiem w którym momencie doszły także jego jęki, ale zdałam sobie sprawę że oboje długo nie pociągniemy bo jesteśmy blisko. Odruchowo wbiłam paznokcie w jego plecy. Jeszcze kilka pchnięc gorących pocałunków  i oboje doszliśmy prawie w jednym momencie krzycząc swoje imiona. Niall opadł obok mnie próbując wyrównać oddech. Odwróciłam sie do niego plecami i wtuliłam w poduszkę. Myślałam że chłopak wyjdzie lub coś ale mnie zaskoczył gdy przytulił się do mnie i całując w włosy szepcąc prawie nie słyszalne "dobranoc". Wykończona odpłynęłam w ramionach blondyna.

***
Rano obudził mnie okropny ból głowy. Z głośnym jękiem usiadłam na łóżku. Widząc obok siebie smacznie śpiącego Horana przeżyłam szok. Opadłam na poduszki z jednym ważnym pytaniem: "Co ja do cholery wczoraj robiłam?"

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Bądźmy szczerzy takie sceny to nie dla mnie, nie umiem tego pisać i wgl, no ale zawsze jest ten pierwszy raz (: xx

sobota, 9 maja 2015

Rozdział 21

Pov Emma
Obudziłam się gdy na dworze było już jasno, bardzo jasno. Promienie bezczelnie wkradywały się przez okno do pokoju. Otworzyłam oczy lecz prawie od razu je zamknęłam przez jasność w pokoju. Tym razem powoli uchyliłam powieki przyzwyczajając się do światła. Podciągnęłam się na łokcie co spotkało się z bólem który przeszył całe moje ciało, a najbardziej żebra. Ignorując ból usiadłam na łóżku i spróbowałam wstać. Pierwsze próby okazały się fiaskiem, lecz po 10 minutach mogłam stać sama bez podpierania. Ruszyłam w stronę drzwi udając się do salonu gdzie jak podejrzewałam siedzieli chłopcy. Usiadłam w fotelu czując że dłużej już nie ustoję, zignorowałam spojrzenia reszty i chwyciłam butelkę piwa którą trzymał Ashton. Upiłam trochę nie mogąc skączyć bo została mi zabrana
-Nie będziesz piła - zakazał Irwin na co zaśmiałam się lekko co było trochę trudne z powodu połamanych żeber
-A kto mi zakarze?
-My - powiedzieli wszyscy
-Okey - mruknęłam pod nosem
-Zresztą ty nie powinnaś wstawać z łóżka - zaczął swój wywód Sam - Jesteś cała połamana, musisz odpoczywać...
-Przystopój - przerwałam mu - nie zmusicie mnie do leżenia w łóżku, no chyba że mnie do niego przywiążecie, ale wtedy nie będziecie mieli życie
-Prawie zginęłaś!
-Ale żyję tak? Nic mi nie jest
-A ty dalej przy swoim... Nie rozumiesz że jeszcze chwila lub dwie a byłabyś po drugiej stronie?!? - powiem szczerze widziałam nie raz jak Sam się wkurwiał, ale takiego go jeszcze nie widziałam
-Ale nic mi nie jest. Mam ci to przeliterować?
-Tak jeśli możesz - powiedział przesłodzonym głosem
-Skończcie już! - ryknął na nas Calum, który jak widać stracił cierpliwość - Emma umie sama o siebie zadbać, nie mówię że to dobry pomysł żeby już wróciła do roboty - dodał szybko widząc wzrok Sama - ale nie jest już małą dziewczynką okey? A ty - zwrócił się do mnie - zrozum że my się o ciebie martwimy
-Okey - westchnęłam ciężko - ale od imprez mnie nie odciągniecie - dodałam z chytrym uśmieszkiem
-Co? - spytali zdziwieni
-No... W wolnym tłumaczeniu Idziemy dziś do klubu!
-Chyba żartujesz? - zbulwersował się Ash
-No nie... Trzeba się zabawić i odreagować - powiedziałam - zresztą to co wiem to od około dwóch tygodni nie byliśmy na imprezie
-Ona mówi poważnie - szepnął Niall który do tej pory siedział cicho tak samo jak jego kumple
-Yup, całkowicie poważnie więc o 20 widzimy się w salonie a teraz róbicie co chcecie, a ja wezmę prysznic - powiedziałam wstając z fotela
-Pomóc ci się umyć? - zapytał David wstając i chwytając mnie w pasie
-Jasne - wzruszyłam ramionami wspomagając się na nim
-Do potem - kiwnął na chłopaków, zdąrzyłam jeszcze zobaczyć dziwne spojrzenia Nialla za nim poszliśmy już do mojego pokoju.
Gdy weszlismy do mojego królestwa to David zostawił mnie na łóżku zakazując się ruszać a sam poszedł do łazienki wszystko przygotować. Rozejrzałam się po pokoju, nic się nie zmieniło, charakterystyczny bałagan na biurku, ubrania porozrzucane na podłodze, norma.
-Przysznic czy wanna?!? - usłyszałam krzyk z łazienki
-Niech będzie przysznic! - krzyknęłam. Po chwili brunet wrócił po mnie i pomógł dojść do łazienki. Rozebrał mnie z za dużej koszulki i spodni dresowych. Sam ściągnął z siebie ubrania pozostając w bokserkach
-Muszę ściagnąc te bandarze, moge? - spytał wskazując na materiał znajdujący się na moim brzuchu i barkach. Pokiwałam głową podnosząc lekko ręce do góry żeby miał lepszy dostęp. Z pierwszym bandarzem przeszył mnie ból, bo opatrunek przykleił się do ran. Jęknęłam z bólu gdy mocniej pociągnął.
Po 10 minutach skończył, jak się okazało było dużo bandarzów, pomógł mi ściągnąć bieliznę i weszliśmy pod prysznic. Wziął gąbkę i zaczął myć mi plecy. Na początku czułam lekki dyskomfort gdy woda zaczęła obmywać mi rany. Gdy już skończył sama umyłam włosy, a on zaczął się myć. Gdy już byliśmy czyści i pachnący wyszliśmy, a raczej on mnie wyniósł z pod prysznica i posadził na pralce. Wyjął z szafki obok świerze ręczniki i obwiązał mnie jednym. Wytał mi włosy co śmiesznie wyglądało i było trudne zwarzając na długość moich włosów, więc po jego suszeniu wyglądałam jak jakiś szop.
Owinięci w ręczniki wyszliśmy z zaparowanej łazienki, David poszedł po świerze bandarze, a ja podeszłam do szuflady z bielizną i wyciągnęłam czarny komplet. Zrzuciłam ręcznik i ubrałam wybrane przez siebie rzeczy. Po chwili do pokoju wszedł McClain. Opatrzył mi rany i zaczął wybierać mi ubrania na imprezę.
-Może tą?! - krzyknął z środka szafy, wyciagając czerwoną sukienkę z wycięciem na plecach.
-Nie - powiedziałam a chłopak szukał dalej, zaśmiałam się cicho widząc z jakim skupieniem szuka tej sukienki.
-Mam! - krzyknął z zadowoleniem i rzucił mi krótkie, czarne spodenki z wysokim stanem i strasznie krótki, biały crop top. Do tego czarne koturny i trochę błyskotek - ubieraj się - rozkazał mi i poszedł do swojego pokoju po to żeby po chwili wrócić z garścią ubrań - doradź mi jeszcze - poprosił i zrobił oczy szczeniaczka, co w jego wykonaniu wyszło głupio i śmiesznie
-Ubierze czarne rurki i białą bokserkę będziemy dopasowani - wyszczerzyłam się
-Okey - powiedział i zaczął się ubierać, a ja postępując za jego przykładem i też ubrałam rzeczy wybrane przez niego. Podeszłam jeszcze do lusterka i na szybko pomalowałam oczy i usta błyszczykiem. Gotowa zerknęłam na zegarek była 18
-Wiesz że wybierałeś mi ubrania przeszło półtora godziny? - zaśmiałam się
-To ty masz tak dużo ubrań - powiedział zbulwersowany
-Idziemy? - ucięłam
-Tak muszę jeszcze coś zjeść bo umrę z głodu
-Okey - chwyciłam jeszcze telefon i pieniądze i zeszliśmy na dół.
-Co tak długo? - spytał Luke patrząc na mecz który leciał w telewizji
-David długo wybierał dla mnie ubrania
-Norma - skwitował Ash
-Nie jestem pewnien czy powininem być urażony - powiedział David z miną myśliciela. Parsknęłam śmiechem kierując się w stronę kuchni
-Jest ktoś głodny?!? - krzyknęłam do nich licząc że odpowiedzą nie, lecz nadzieja matkę głupich i po chwili szykowałam ogromny tależ kanapek, ciasteczek, cipsów i innych słodkości.
O 20 wszyscy byli gotowi i wychodziliśmy z domu. Przez cały czas Niall się dziwnie zachowywał, jakby mnie unikał. Nie bardzo wiem o co mu chodzi ale postanowiłam że wyciągnę to z niego w klubie. Przyjechały taksówki zamówione przez Sama i po chwili staliśmy przed klubem Soho.
Przywitaliśmy się z ochroniarzem i weszliśmy do środka co spotkało się z oburzeniem ludzi stojących w kolejkach. W środku jak zawsze było tłoczno i gorąco. Od razu skierowaliśmy się do wynajętej lorzy. Na początek każdy z nas wypił po pięć shtów, a potem to już samo leciało. Prawie cały czas spędziłam przy barze pijąc kolejne drinki. Nie za bardzo chciałam tańczyć bo żebra ciągle dawały o sobie znać. Gdy zaczynałam następnego drinka ktoś wziął mi go z przed nosa. Skierowałam tam wzrok i zobaczyłam zamklone, niebieskie tęczówki Nialla. Patrząc mi prosto w oczy wypił mojego drinka.
-Choć zatańczyć - wybełkotał mi do ucha, skinęłam głową i podążyłam za nim na parkiet. Odwróciłam się do niego plecami zaczynając swój taniec. Prawie od razu poczułam ręce na biodrach i zostałam przyciągnieta do jego ciała. Ruszałam prowokacyjnie biodrami ociarając się o jego krocze, na co zacisnął bardziej dłonie na moim ciele prawie wbijając palce w skórę. Rosnące wybrzuszenie w jego spodniach dodawało mi odwagi, nie zauwarzyłam momentu gdy zostałam przez niego odwrócona i gwałtownie pocałowana co od razu odwzajemniłam. Ścisnęłam lekko jego ciągle rosnącego przyjaciela. Pocałunkami zeszedł na szyję, ściskając moje pośladki
-Chodźmy do domu - wychrypiał mi do ucha przygryzając i ssąc skórę za uchem. Zamiast odpowiedzieć pociągnęłam go za rękę w stronę wyjścia. Złapaliśmy taksówkę i dotarliśmy do domu prawie cały czas się całując.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Chyba lepszy od poprzedniego... Przynajmniej mi się tak wydaje :)
Do następnego xx

sobota, 2 maja 2015

Rozdział 20

Pov Niall
W nocy co chwilę się budziłem, zasypiałem ale po kilku minutach znów nie mogłem zasnąć. Za każdym razem śniły mi się koszmary, gdy zamykałem oczy znów widziałem te paskudne tęczkówki koloru zgniłej zieleni. Ciągle śni mi się ten sam sen, to TA noc.
Z szerokim uśmiechem wracałem do domu. Właśnie widziałem się z najładniejszą dziewczyną w naszym gimnazjum, najładniejsza a wybrała mnie. Nie mogłem przestać się uśmiechać nawet na chwilę. Zaczepiłem ją dziś po szkole i zapytałem czy chciałaby iść ze mną  na gorącą czekoladę. Jesień się zaczynała i coraz zimniej się robiło a czekolada to najlepsze rozwiązanie. Przygotowany na odmowę stałem w szoku, gdy z uśmiechem oznajmiła mi że chętnie ze mną wyjdzie.
Cały w skowronkach poszedłem z  Mią do pobliskiej kawiarenki. Spędziliśmy tam więcej czasu niż się spodziewałem, z jednej czekolady zrobiły się trzy, a z chwili cztery godziny. Było cudownie, może gadam jak jakiś pantofel ale naprawdę ona mi się podobała. Wieczorem około siódmej powiedziała że musi iść do domu bo rodzice się wściekną. Ze zrozumieniem pokiwałem głową i zapłaciłem za nas. Odprowadziłem ją pod jej dom, a raczej wille ale kto by się tam spierał?
Po 15 minutach byłem przed domem. Nie był ani duży, ani mały, był poprostu przytulny, jednorodzinny. Wyjąłem klucze i pomodliłem sie w duchu żeby mama nie była wkurzona o porę w której wracam do domu. Wszedłem do budynku po cichu ściągając kurtkę i buty w holu. Powoli wchodząc do wnętrza wymyślałem jak się wytłumaczyć, ale gdy znalazłem się w salonie zobaczyłem coś czego się spodziewałem nigdy nie zobaczyć w życiu...
Moja mama leżała cała we krwi i łzach na ziemi, a na niej siedział okrakiem czarnowłosy, ogromny facet. Miała zaklejone usta i związane nogi. Klucze które wciąż trzymałem w dłoni spadły z  cichym łoskotem na ziemię co zwróciło uwagę osób w pomieszczeniu. W oczach mamy wyczytałem ból, strach, panikę ale chciała też żebym uciekał niestety nie byłem w stanie ruszyć nawet palcem. Facet który siedział na niej wstał z obrzydliwym uśmiechem i zaczął podchodzić do mnie, wtedy mogłem go dokładniej zobaczyć. Wysoki, ciemne włosy, na rękach pełno blizn i cięć, umięśniony. Najbardziej wyróżniały się oczy, takie zielone w których czaiła się chora satysfakcja. Byłem przerażony, ja mimo wszystko byłem od niego mniejszy i to nie tak mało. Wyglądałem przy nim jak... krasnal.
Szybkim krokiem podszedł do mnie i unieruchomił mi ręce. Popchnął na stolik który stał na środku salonu. W moje ciało powbijały się odłamki szkła. Zadał mi kilka ciosów w twarz, brzuch i inne części ciała tak że nie czułem nic oprócz ogormnego bólu. Zaśmiał się kpiąco i ostatni raz kopnął mnie w żebra i podszedł do mojej mamy.
-Zostaw ją!
Prychnął nie zwracając uwagi na moje i jej krzyki. Przerażona  zaczęła się wyrywać, ale gdy dostała w twarz zamroczona znieruchomiała, w tym czasie czarnowłosy zciągnął z niej suknienkę w którą była ubrana. Zaczęła jeszcze bardziej płakać, ale to nie był płacz to był szloch. Chciałem podejść tam do niego i pożądnie wpierdolić ale nie mogłem, nawet jeśli to niewiedziałbym co robić. Nigdy nie byłem w takiej sytuacji, co ja gadam nikt nie był przy tym gdy gwłcili jego matkę. Patrzyłem na nią z bólem w sercu. Gdybym mógł przejąłbym całe cierpienie na siebie.
Gdy już skończył co chyba okazało sie zbawieniem, mama kopnęła go w krocze co jeszcze bardziej go rozłośćiło bo wyjął nóż. Wciągnąłem ze świstem powietrze widząc ostre narzędzie.
-Stój! Przestań!! Zabijesz ją!
Przejechał powoli nożem jej brzuchu, a z rany od razu pociekła krew. Zrobił tak jeszcze kilka nacięć śmiejąc się jak uradowane dziecko. On naprawdę był psychiczny. Po chwili jej ciało przestało się ruszać, przestała walczyć, została zgwałcona i zabita na moich oczach, a jej oprawca zaśmiał się ostatni raz i wyszedł z domu z wielkim uśmiechem na twarzy, pozostawiając mnie z martwym ciałem mojej matki. Niedługo po tym do domu wrócił ojciec, który oskarżył mnie o jej śmierć, o to że nie potrafiłem się obronić, ale z tym się zgadzam. Tego dnia obiecałem sobie że znajdę tego faceta i zemszczę się za mamę.
Znowu obudziłem się cały spocony. Ten sen męczy mnie już prawie rok, ale od kiedy tu zamieszkałem, od kiedy Emma została ranna nie daje mi spokoju. Co noc nie mogę pożądnie się wyspać. Westchnąłem ciężko, przejeżdarzając dłońmi po spoconej twarzy. Spojrzałem na budzik stojący na szafce obok, 03:24. Przekręciłem się na drugi bok bojąc się zasnąć.Wstałem z łóżka zakłądając spodnie od dresu i wyszedłem z pokoju. Nie wiedziałem dokąd idę, aż nogi zaprowadziły mnie pod pokój w którym spała Emma. Uchyliłem lekko drzwi rozglądając się po pomieszczeniu. Gdy nic ciekawego nie zauwarzyłem, podszedłem do łóżka brunetki. Spała spokojnie, włosy porozrzucane po całym łóżku, usta lekko rozchylone, aż prosiły się o pocałunek. Pokręciłem głową wyrzucając niekoniecznie przyzwoite myśli z mojej głowy. Chwyciłem delikatnie jej dłoń i pogładziłem miekką, lecz poranioną skórę brunetki. Śpiąc wyglądała jak anioł, ale pod tą maską kryje się pyskata, zamknęta w sobie dziewczyna którą chce poznać. Niestety ona chyba nie odwzajemnia mojego zainteresowania. Chce żebym był dla niej tylko przyjacielem, nic nie wartym przyjacielem, może dla niej to dużo ale ja na prawdę chcę ją poznać i nawet coś więcej.
Nigdy nie myślałem tak o żadnej dziewczynie od czasu Mii. Ale Emma różni się od niej, jest całkowicie inna. Mia była bezbronna, piękna ale niewinna, a Emma drapieżna, niesamowicie piękna lecz niebezpieczna, przebywając z nią nie wiesz co cię czeka.
-Co tu robisz? - podskoczyłem wybudzony z swoich myśli, odwracając się w stronę Liama
-A ty? - palnąłem piersze co mi do głowy przyszło
-Zapytałem pierwszy - westchnął - chodź, napijemy się piwa - zachęcił. Pocałowałem brunetkę w czoło i leniwym krokiem ruszyłem za szatynem. Usiadłem na krześle barowym który stał w kuchni. Liam podał mi piwo i usiadł na przeciw.
-Więc czemu nie śpisz? - zaczął
-Nie mogłem... Ciągle śnią mi się koszmary - mruknąłem biorąc pierwszego łyka
-Yhym... Ma to coś związanego z Emmą?
-Co?!
-Nie udawaj że nie wiesz o czym mówie. Widzę jak na nią patrzysz
-O wam wszystkim chodzi?!?
-Wszystkim?
-Tobie i Ashtonowi. On też tak mówi! Ale powiem wam jedno - nachyliłem się w jego stronę - mylicie się
-Skoro Irwin sądzi podobnie do mnie to znaczy że coś  w tym jest - dążył dalej
-Odpuść...
-Nie - waknął - pierwszy raz widzę cię takiego i chce wiedzieć że dobrze robisz
-Skończ temat - uciąłem krótko, dopiłem piwo i ruszyłem do pokoju - dobranoc
Jak mnie to wkurza, wszyscy wpieprzają się w moje życie. Z jękiem rzuciłem się na łóżko po raz kolejny zapadając w niespokojny sen

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*

Rozdział zjebałam, wiem to... Jest okropny :( Coraz gorzej mi idzie przez tą szkołę i wgl :/ Mam nadzieje że następny chociaż troszeczkę będzie lepszy :* xx