sobota, 30 maja 2015

Rozdział 24

Pov Emma

-Czy wytłumaczy mi ktoś o co tu chodzi? - ciszę w pomieszczeniu przerwał Niall, westchnęłam zrezygnowana i spojrzałam na niego
-Co chcesz wiedzieć?
-Wszystko - odparł od razu
-To długa historia
-Mamy czas
-No właśnie nie mamy - wtrącił się Ash - Oni już tu jadą, gorzej jest jeżeli już tu są
-Racja, musimy coś zrobić - dodał Sam
-Ja ciągle nie wiem co się dzieje - dodał Horan
-Nie możemy pogadać potem? - zapytałam prosząco
-Nie, teraz możemy zaraz ale nie potem
-Okey - mruknęłam - Idę wziać prysznic, zaraz przyjdę i ci wytłumaczę okey?
-Okey
-Ale nam też powiesz prawda? - zapytał Louis
-Chyba innego wyjścia nie mam - uśmiechnęłam się blado do niego i poszłam na górę do swojego pokoju. Od razu skierowałam się do łazięki pod prysznic, który zmył ze mnie stres i niepokój dziesiejszego poranka. Po 15 minutach stałam przed lustrem owinęta w puchowy ręcznik. Wysuszyłam włosy i wyszłam z łazienki na poszukiwanie ubrań na dzisiaj.
W pokoju na moim łóżku nie zastałam nikogo innego jak Horana, który próbował złamać blokadę do mojego telefonu.
-I tak ci się nie uda - powiedziałam do niego i podeszłam do szafy
-Nie potrzebnie masz ten ręcznik na sobie i tak cię widziałem nago - nawet nie zauważyłam jak mnie objął ramionami w pasie i położył głowę na moim ramieniu.
-Jeszcze byś się nie opanował i zgwałciłbyś mnie
-To nie byłby gwałt jeżeli by ci się podobało - mruknął mi do ucha przegryzając jego płatek
-No widzisz, jest jeszcze kwestia tego czy byś mnie zadowolił
-Jasne że tak, wczoraj ci się podobało to dziś też - odparł pewnie i wyjął z szafy ciemne rurki i obcisłą bokserke - ubierz to
-Serio? - spytałam unosząc brwi i spojrzałam sugestywnie na recznik w który byłam owinięta
-Emm znaczy ubierz jeszcze bieliznę i wogle - zarumienił sie ale od razu się opamietał i poszedł do komody i wyciągnął z niej czarną koronkową bieliznę - masz, ubieraj się
-Przy tobie?
-A czemu nie, nie mów że się wstydzisz - zakpił
-Phi, jasne że nie poprostu nie chcę żeby ci stanął bo nie mamy czasu żebyś se w łazięce walił - powiedziałam pewnie i zrzuciłam ręcznik z siebie, na co jego oczy rozszerzyły się do wielkich rozmiarów. Popatrzyłam na niego wyzywająco i powoli zaczęłam ubierać bieliznę którą dla mnie wybrał oraz bokserke i spodnie. Gdy byłam już cała ubrana spojrzałam na niego jeszcze raz, chłopak ciągle stał w tym samym miejscu z otwartą buzią. Pewnie nie sądził że rozbiorę się przed nim gdy jestem w stu procentach trzeźwa.
-Zamknij buzię bo ci mucha wleci - powiedziałam rozbawiona i zaczęłam schodzić na dół. Po chwili blondyn szedł za mną i wyminął mnie trącając ramieniem. Prychnęłam widząc jego dziecinne zachowanie. Nie spiesząc się wróciłam do kuchni gdzie wszyscy siedzieli jak ksiądz na kazaniu. Usiadłam na kolanach Davida i oparłam się łokciami o stół. W pomieszczeniu panowała grobowa cisza co samo w sobie było trochę przerażające. Nie wiedziałam zbytnio co mam im powiedzieć, całą historię czy tylko część z bratem. Nie to że im nie ufałam tylko nie chciałam żeby patrzeli na mnie jakoś inaczej, nienawidzę współczucia i litości, a jestem pewna że właśnie takim wzrokiem by mnie obdażali. Westchnęłam cicho, a David położył dłonie na moich biodrach w geście sparcia.
-Ymm powiem prosto z mostu w Dorsach jest mój straszy brat - powiedziałam na jednym wydechu. Miny wszystkich zebranych zmieniły się w szokowane oczywiście nie licząc Sama i reszty naszej paczki. Po chwili posypały się pytania
-Ty masz brata?
-To dlatego tak zareagowałaś?
-Dlaczego nie powiedziałaś że masz brata?
-Czemu się nie cieszysz że przyjerzdża?
-Czemu jest w Dorsach a nie razem z tobą?
-Spokój! - uciszyłam ich - tak mam brata nie jest ze mną bo nie wie że jestem w gangu, sam pewnie już o mnie zapomniał - prychnęłam ale w środku ciągle czułam żal do niego że mnie zostawił bez słowa wyjaśnienia.
-Chyba czegoś nie rozumiem - powiedział w koncentracji Louis
-Czego? - westchnęłam
-Skoro to twój brat to musisz coś o nim wiedzieć nie? Tak samo jak on o tobie, no bo przecież to twój brat! - zaczął mówić nieskładnie
-Gdy miałam 14 lat Jeremy uciekł z domu, nic nie powiedział poprostu rano się obudziłam a jego już nie było, nie pożegnał sie ale słowem. Nie wiedziam co się z nim dzieje. No potem poznałam chłopaków i raz zauwarzyłam nasze nazwisko no i sprawdziłam i po sprawie - powiedziałam znudzona
-No dobra ale czemu nie chcesz się z nim spotkać? - dążył Harry
-Bo go nie widziałam ponad 3 lata! Zostawił mnie bez słowa! Przez niego byłam sama w tym piekle! A on miał to w dupie, mnie miał w dupie! Ani razu do mnie nie zadzwonił, zminił numer a teraz się dowiaduje że ten chuj przyjeżdża do miasta! To jak mam do kurwy zareagować?!? - ryknęłam wściekła i wstałam z kolan przyjaciela
-Spokojnie - mruknął mi do ucha David który wstał zaraz po mnie i przytulił. Westchnęłam ciężko
-Sory za wybuch - wymamrotałam do nich
-Nie przejmuj się nie powinniśmy pytać - Liam posłał w moją stronę nieśmiały uśmiech który odwzajemniłam
-I co teraz zrobisz? - zapytał Zayn który uważnie mi się przyglądał
-Nic poczekam aż pojadą z tąd - odparłam spokojnie
-Masz zamiar chować głowę w piasek? - zbulwersował się Niall
-A co mam innego zrobić?
-Postaw mu się! Pokaż że dałaś radę bez niego! - powiedział zdeterminowany a miny chłopaków wskazywały na to że przyznają mu racje
-Niby jak mam to zrobić?
-Dzisiaj są wyścigi, na pewno tam będzie więc my też musimy
-Serio? To jest ten genialny pomysł? - zakpiłam
-Masz coś do tego? Jeżeli ten cały Jeremy jest chociaż trochę podobny do ciebie to na pewno pojawi się na wyścigach zresztą on na sto procent nie jest szefem więc nie ma wyboru musi tam być
-I co? Mamy tam być i co zrobimy?
-Japierdole... Serio? Będziemy się ścigać - powiedział lekko Zayn - Na pewno będzie wyścig samochodowy i wystawią kogoś niezastąpionego i z nim będzie się ścigał Niall, bo bądźmy szczerzy on jest w tym najlepszy i od was ktoś
-Michael - powiedział od razu Sam - on najlepiej sobie poradzi
-Okey, potem będą wyścigi motorowe i w nich wezmę udział ja i Emma. Pasuje?
-No w sumie głupie to nie jest - powiedział Ashton
-Skąd wiesz że Jeremy będzie się ścigał na motorze?
-Nie wiem, ale kogoś wystawią i będą czekać na mecie pewni swojej wygranej, no a wtedy wjadę ja jako wygrany - powiedział z pewnym siebie uśmieszkiem
-Myślisz że ze mną wygrasz? - zapytałam ze śmiechem
-A nie? Jestem najlepszy - odparł z dumą
-Chciałbyś
-Wątpisz we mnie? Może mały zakład co?
-Ha, jeszcze się pytasz.
-Dobra, jak ja wygram dasz mi swoje Ducati
-Dobra a jak ja to hmmm oddasz mi tytuł mistrza w wyścigach i Audi r8 - powiedziałam w przebiegłym uśmiechem
-CO?! Nigdy w życiu!
-Cykasz się?
-Phi jasne że nie, stoi - powiedział i podał mi rękę którą przyjęłam
-Więc co teraz robimy? - zapytał Calum
-Jak to co? - zapytał Zayn - Szykujemy się do wyścigów!

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Rozdział nie wyszedł :/ No ale zbliżamy się do końca ♥ do następnego <3

1 komentarz: